„Szkoła dla Rodziców“ – sesja IV – temat: zachęcanie do samodzielności

„Szkoła dla Rodziców“ – sesja IV – temat: zachęcanie do samodzielności

z Brak komentarzy

Już po raz czwarty spotkałyśmy się we wtorkowy wieczór 17.04 w kawiarni Domu Mniejszości Narodowych, tym razem, by porozmawiać na temat samodzielności naszych dzieci. Wiele z nas rozgadało się o własnym dzieciństwie. Były wśród nas osoby, które miały w rodzinnym domu tak duży luz, że – jak same  z dzisiejszej perspektywy wspominają – narobiły jako nastolatki (same lub ich rodzeństwo) sporo głupstw. W stosunku do swoich dzieci zamierzają więc wprowadzić dużo więcej zasad i interesować się ich życiem. Inne znów skarżyły się na nadmierny rygor w domu lub na nadmierne wyręczanie przez  rodziców (jedna z nas przyznała, że nawet jako piętnastolatka nie mogła sama kroić chleba ostrym nożem). Te osoby też się deklarowały, że nie chcą powielać błędów swych rodziców. Ale jak to zrobić? Bo cały problem z zachęcaniem dzieci do samodzielności to znalezienie kompromisu, aby dziecko nie czuło się przez rodziców wiecznie poprawiane i kontrolowane, ale też aby nie miało poczucia, że rodzice nie interesują się jego życiem i całą odpowiedzialność zwalają tylko na nie.

Odpowiedź na te niełatwe pytania przynoszą autorki „Wyzwolonych rodziców, wyzwolonych dzieci”, ale, jak przyznały uczestniczki spotkania, wiele zależy też od charakteru danego dziecka. Obecne mamy dzieci w wieku 8-10 lat doszły do wniosku, że gdyby tylko więcej zechciały wyręczać swe pociechy w różnych codziennych obowiązkach, to one byłyby tylko zadowolone!

Spotkanie zaczęłyśmy od ćwiczenia zaproponowanego przez Ewę Balejovą – czytałyśmy karteczki z „nadopiekuńczymi” wypowiedziami rodziców i zastanawiałyśmy się, jak byśmy się czuły, słuchając tego jako dzieci. Dominowały odpowiedzi typu: „bezradność”, „do niczego się nie nadaję”, „bez mamy sobie nie poradzę”, „jak i tak nie umiem, to po co próbować?” itp. Wniosek nasuwał się więc tylko jeden – wieczne wyręczanie, poprawianie, obskakiwanie dziecka (typu podrzucenie mu do szkoły zapomnianego śniadania) uzależnia od rodziców, czyni dziecko pasywnym, a w konsekwencji obniża poczucie własnej wartości.

Na szczęście istnieje wiele sposobów jak zachęcać dzieci do przejmowania odpowiedzialności za  sprawy typu codzienna higiena, oceny i zadania domowe, kontakty z rówieśnikami. Jak zwykle analizowałyśmy je na podstawie krótkich „komiksów”. Przekonałyśmy się, że czasem mniej  (mówienia ze strony rodziców) znaczy więcej – dziecko, które nie czuje presji pytań ze strony rodzicieli, chętniej opowiada o sobie i swoich pozadomowych doświadczeniach.

Następnie wypróbowałyśmy nowe sposoby komunikacji wykonując ćwiczenia. Jedna z nas odgrywała rolę córki, która miała mieszane uczucia co do imprezy organizowanej przez koleżankę. Z jednej strony chciała pójść, z drugiej bała się pewnej grupy nieprzyjemnych dziewczynek. Za pierwszym razem odgrywająca rolę mamy bezpardonowo kazała córce iść na przyjęcie, „bo zobaczy, że będzie dobrze się bawić”. Opowiadając potem o swoich uczuciach, „mamy” twierdziły, że nie czuły się komfortowo zmuszając dziecko do robienia czegoś wbrew jego uczuciom. Ale najgorzej czuły się „dzieci” – niewysłuchane, głupie, bardzo osamotnione.

Następnie zaś „mamy” zastosowały nowe metody: wsłuchiwały się w uczucia dziecka, powstrzymywały się od dawania natychmiastowych rad, więcej milczały niż mówiły i dały dziecku czas na samodzielne wymyślenie rozwiązania. Obie strony czuły się potem dobrze – obawy wprawdzie nie znikły całkowicie, ale przynajmniej ten konkretny dylemat był już rozwiązany i to własnymi siłami dziecka.

Dzięki temu spotkaniu dostrzegłyśmy jak ważne jest motywowanie się do wychodzenia z roli chroniącej swe małe „kwoki”. Ważne dla dziecka i dla rodziców. Jak zwykle też największą korzyścią była dla nas wspólna wymiana doświadczeń. Wiele się o sobie dowiedziałyśmy. A po skończonych warsztatach kilka mam ruszyło do pobliskiej knajpy „Radost” na piwo i kontynuowały „poznawanie się” już zupełnie nieformalnie i przyjemnie:).

(autorka relacji: Stefania Szostok)